środa, 28 grudnia 2011

O biografiach jeszcze słowo

Oczywiście jest wiele życiorysów krążących w sieci - rok Marii zrobił swoje. Wszystko zależy od tego, jak wiele chcemy się dowiedzieć. Moja znajomość z Marią zaczęła się w gimnazjum po przeczytaniu opasłego, szarego tomiska i kłótni z nauczycielką fizyki, że pisanie biografii nie ma niczego wspólnego z nauką fizyki. Ja rozumiem, że jak się pisze o odkryciach Skłodowskiej to trzeba odróżniać atom od neutrina, ale przecież żaden biograf nie zamieszcza rozważań nad równaniami czy obliczeniami, które Maria przeprowadzała. Dlatego nie rozumiałam argumentów, że można nauczyć się fizyki pisząc czyjąś biografię i nie rozumiem do dziś. Ktoś chętny do wytłumaczenia?

Rozmawiając z Marią założyłam, że jestem laikiem i zupełnie nie znam się na fizyce. Stąd moje pytania - co to jest atom czy na czym polega radioaktywność. Zakładam, że może zupełnie przypadkiem blog zacznie kiedyś żyć własnym życiem (chyba taka jest jego ideologia) i trafią tu nie tylko zdesperowani przyszli inżynierowie szukający inspiracji do referatu ;-) ale również osoby, których związki z fizyką nie są aż tak silne. Dlatego chcę, aby to o czym piszę było proste i przejrzyste. A czy ktoś widział kiedykolwiek proste-dla-każdego-humanisty wytłumaczenie teorii względności?

Mam ochotę na zrobienie jeszcze fotobiografii Marii. Już bez szczegółów, ale najważniejsze zdjęcia z jej życia. Do tego zainspirowała mnie wikipediowa biografia w wersji niemieckiej, angielskiej i francuskiej. I smutne jest to, że polska jest taka sucha i smutna, a niemiecka jest zrobiona na prawdę porządnie. Zarówno pod względem graficznym i merytorycznym. Wniosek: znajomość języków w życiu jest potrzebna. Nawet tego okropnego niemieckiego, którym przecież umiem się posługiwać, a tak nie lubię, przydała się w błahej sytuacji jak szukanie życiorysu tak niepozornej noblistki ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz