Wracając do tematu - przedstawiam Alfabet Marii - Polki Wszechczasów.
Ateizm - Maria Skłodowska-Curie odrzuciła religię już w wieku siedemnastu lat. Znaczy wpływ na jej decyzję miała śmierć matki, która dotknęła Marię w bardzo młodym wieku. Jej ojciec również był ateistą.
Jak pisze Francoise Giroud w biografii Marii Skłodowskiej-Curie, Piotr Curie i Maria mieli za dużo tragizmu życia połączonego z realizmem, żeby być osobami wierzącymi. „Religia zwalczała obiekt ich mistycznego uwielbienia - wiedzę."d
Blanche - Blanche Wittman przyjaciółka Marii Skłodowskiej-Curie, choć sama Maria nigdy o niej dużo nie wspominała. Blanche odwiedzała często Marię w laboratorium, pocieszała ją i słuchała jej zwierzeń.
Curie Piotr - najważniejszy mężczyzn w życiu Marie Skłodowskiej Curie - jej mąż francuski fizyk Piotr Curie.
Dzieci - Maria Skłodowska-Curie była matką dwóch córek z małżeństwa z Piotrem - Ireny i Ewy. „Ewa była dzieckiem domu, Irena pierwiastkiem męskim, a Maria pierwiastkiem kobiecym. Kombinacja szczęśliwa dla Marii, zapewniająca jej stabilizację uczuciową, której tak potrzebowała” - czytamy w biografii Giroud. Ewa odznaczała się wielką urodą już od dziecka, była typem kobiety-humanistki, uwielbiała grać na fortepianie - zupełne przeciwieństwo Ireny! Ireny, którą Maria czasem pół-żartem, pół-serio nazywała substytutem Piotra Curie. Ireny, która poszła śladem matki i dostała później nagrodę Nobla za odkrycie zjawiska sztucznej promieniotwórczości. Mimo tego, że Maria nie zaznała nigdy miłości od własnych rodziców i nigdy nie miała czasu na praktyczne, codzienne sprawy, była dobrą matką. Wychowywała córki sama z mężem, zaczytywała się w książkach kucharskich (podobno miała też, nierozwinięty co prawda, talent kucharski!), dbała o edukację córek. Ciekawe, że gdyby nie Irena, Maria skończyłaby epokowe badania nad nowymi pierwiastkami polonu i radu dwa miesiące wcześniej, ale ponieważ Irenie wyrzynały się kolejne zęby, wspólnie z mężem zabrała ją na wakacje do Owernii, żeby umilić jej czas.
„Nie lekceważyła żadnej dziury w zębie, nie zapominała o żadnych urodzinach i jeśli poświęcała dzieciom niewiele czasu, to dlatego, że go po prostu nie miała” - pisze Giroud, choć dodaje też, że „na wakacjach więcej było równań matematycznych niż pocałunków”.
Egzaminy - Była pierwszą kobietą w historii Uniwersytetu Paryskiego, która zdała egzaminy wstępne na wydział fizyki i chemii i pierwszą dopuszczoną do wykładów - to wiedzą wszyscy. Ale mało kto wie, ile trudności, głównie finansowych, musiała pokonać Maria Skłodowska-Curie, żeby później błyszczeć dalszymi zaszczytnymi dokumentami. Licencjatem i doktoratem. Przecież na czesne w Sorbonie trzeba było kilkaset rubli! Maria zapożyczała się głównie u państwa Dłuskich, u swojej siostry Bronisławy, a także u kuzynostwa, na przykład u Józefa Boguskiego. Maria wspominała w liście do siostry, że ponieważ na początku edukacji nie miała pieniędzy na eksperymenty, chemii musiała uczyć się z książek. W jej wynajmowanym pokoiku na ulicy Allemagne miała podobno nieco ponad dziesięć stopni Celsjusza i straszną wilgoć. Cierpiała na brak jedzenia, jadła posiłki „z rzodkiewek i herbaty, po których zdarza jej się mdleć z głodu”. W takich warunkach Maria Skłodowska-Curie zaczynała podbój naukowego świata. Mimo tego egzaminy zdała wzorowo. Uzyskanie licencjatu uznała za jedno z najpiękniejszych wspomnień w swoim życiu. Po udanej obronie pracy doktorskiej z nauk ścisłych mówiła, że to niespotykane szczęście, nad którym nie może zapanować. W końcu zdobyła wówczas poświadczenie wiedzy równej mężczyznom.Foemina - „Foemina” to tytuł pokaźnego artykułu „Le Figaro” z 16 listopada 1910 roku, który ogłosił wtedy, że Maria Skłodowska-Curie jako pierwsza kobieta w historii zamierza ubiegać się o przyjęcie do Akademii Francuskiej.
Guwernantka - Maria Skłodowska-Curie gdyby nie została badaczką naukową, poświęciłaby życie pracy nauczycielki. Maria od mała chciała być nauczycielką, podobnie jak matka, która przez prawie 10 lat na ulicy Freta w Warszawie była dyrektorką pensji dla dobrze urodzonych dziewcząt.
„Maria od urodzenia miała trzy cenione przez nauczycieli przymioty charakteryzujące umysły wybitne: pamięć, zdolność koncentracji i głód wiedzy.”
Historia miłosna - „Historia miłosna. Pani Curie i profesor Langevin” - taki niewinny tytuł miał artykuł, który ukazał się w dzienniku „Le Journal” 4 listopada 1911 roku w nakładzie 750 tysięcy egzemplarzy, artykuł, który praktycznie zahamował karierę naukową Marii Skłodowskiej-Curie.
IDEALISM - nowojorski adres telegraficzny kobiety, która była bodaj najbliższą przyjaciółką Marie Skłodowskiej-Curie. Imię i nazwisko: Missy Maloney. Z zawodu dziennikarka, redaktorka naczelna kobiecego magazynu „The Delineator”, która kiedyś postanowiła, że uda jej się przeprowadzić wywiad z zupełnie niedostępną dla mediów Marią. I Missy ta sztuka się udała. „Missy i Maria należały do tej samej rasy. Rasy niezwyciężonych”
Język - Maria Skłodowska-Curie od najmłodszych lat posługiwała się językiem francuskim, który doskonaliła podczas pierwszych lat życia w Paryżu. Pisała w nim prace naukowe, wykładała po francusku na Sorbonie, naturalnie prowadziła w nim życie zawodowe i towarzyskie, w końcu jej mąż Piotr był Francuzem. Ale nic nie sprawiało jej takiej przyjemności, jak możliwość używania języka polskiego, choćby w prywatnej korespondencji z siostrą Bronisławą. Maria czuła się bardzo związana z Polską i język polski traktowała z należytym szacunkiem. Miała manierę zbyt mocno akcentowanego „r”, które zdradzało jej słowiańskie pochodzenie do końca jej dni.
Kobiecość - Albert Einstein powiedział o niej, że tyle erotyzmu nie widział w oczach żadnej kobiety. Urodą i kobiecością Marii fascynowało się wielu mężczyzn. Mąż Piotr mówił o niej: kobieta genialna. Znany fizyk Ernest Rutherford, stwierdził, że Curie jest „kobietą, i to z wszystkimi jej wadami i zaletami, ma coś, co przyciąga”. W Marii podkochiwali się także studenci.
Laboratorium - Miejsce najważniejsze, świątynia Marie Skłodowskiej-Curie. Miejsce, które wyszukał dla Marii dyrektor Szkoły Fizycznej Paul Schutzenberger, znajdowało się na parterze tej szkoły i służyło jednocześnie jako skład maszyn.
„Laboratorium było właściwie starym drewnianym magazynem, opuszczoną maszynownią z desek, której oszklony dach był w tak opłakanym stanie, że deszcz za każdym razem podtapiał tę nędzną budę, którą Wydział Medyczny dawno temu wynajmował do sekcji zwłok, ale która później nie nadawała się nawet na kostnicę. Nie było tam podłogi, zamiast tego warstwa cementu, a jedyny dobytek stanowiło parę zniszczonych stołów kuchennych, czarna tablica oraz stary żeliwny piecyk z zardzewiałymi rurami”
Muzeum - Muzeum Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie przy ul. Freta 16, miejsce w którym Maria Skłodowska-Curie mieszkała rok, od urodzenia, wspólnie z czwórką rodzeństwa, gdy jej matka Bronisława była przełożoną pensji
Numer 8- Numer osiem jest bardzo znaczący dla Marii Skłodowskiej-Curie. To właśnie w krypcie numer 8, w uznaniu zasług dla Francji, spoczęła wraz z mężem Piotrem w paryskim Panteonie. Ich ciała zostały tam przeniesione w 1995 roku z francuskiego miasteczka Sceaux z inicjatywy Francoisa Mitterranda. Uroczystości przewodniczył prezydent Rzeczpospolitej Lech Wałęsa, a na jednym z krzesełek siedziała też 91-letnia wówczas Ewa Curie - druga córka Marii. Warto też zaznaczyć, że liczba atomowa radu to 88, a czas, jaki upłynął pomiędzy dwiema nagrodami Nobla dla Marii Skłodowskiej-Curie to również osiem lat!
Oblicza - Maria Skłodowska-Curie miała ich kilka. Zwracają na to uwagę biografowie, wspomina o tym także córka Ewa w bardzo poczytnej biografii Marii (która to książka w Chinach jest szkolną lekturą obowiązkową), o twarzach-maskach pisze też Enquist w powieści biograficznej o Skłodowskiej-Curie:
„Maria miała wiele twarzy. Gdzieś między nimi zagubioną, dziecięcą, której nie kontrolowała. Potem przerażona wkładała inną maskę, przybierała inny ton, stawała się naukowcem. To spokojna, słynna na całym świecie maska, którą Blanche (jej przyjaciółka - przyp. AB) nazywała histeryczną i katatoniczną.”
Mimo pozornego spokoju i pogodnego usposobienia Maria Skłodowska-Curie była osobą dość porywczą. Gdy jej coś nie wychodziło, potrafiła kląć w niebogłosy i nic odzywać się do nikogo przez kilka dni, albo... wyjechać gdzieś na rowerze. Gdy nie była pewna, czy uda jej się zebrać fundusze na wyjazd do Francji, pisała w liście do swojej siostry Bronisławy zezłoszczona i zrezygnowana: „Byłam głupia, jestem głupia i będę głupia po wszystkie dni żywota mego, a raczej, tłumacząc to na zwykły styl, nie miałam i nigdy mieć nie będę szansy. W duszy mojej tak czarno i smutno, (...) tyle rzeczy mnie boli”. A kiedy znajomi zwracali uwagę na to, że pochłonięta pracą Maria wygląda na wyczerpaną i wychudzoną, odpowiadała: „Nie jestem głodna! Jestem dostatecznie dorosła, aby wiedzieć, co mam robić!”. Jednocześnie Maria nigdy nie pokazywała swoich uczuć w towarzystwie. Albert Einstein w liście do swojej kuzynki pisał o Marii: „jej dusza jest jak ostryga, to znaczy nie potrafi wyrazić ani radości, ani bólu, uczucia uzewnętrznia głównie przez narzekanie”. Podczas gdy odbierała tytuł doktorski na Sorbonie czy nagrodę Nobla, stawała przy zaszczytnych miejscach niepewnie, „podobna do cienia”, i starała się unikać wzroku obcych osób, a gdy odwiedziło ją poselstwo, mówiąc o tragicznej śmierci Piotra Curie pod kołami wozu, Maria zapytała tylko z kamienną twarzą „Nie żyje? Zupełnie nie żyje?”. Maria miała też jeszcze jedną maskę, maskę... świetnej kochanki. Blanche Wittman w pamiętniku pisała, że Maria zwierzała się jej z cudownych miłosnych przeżyć z Paulem Langevinem. Wittman pisze też, że Maria podobno wolała się kochać przy świetle, niż po ciemku, i zawsze trochę ze wstydu przed poparzonymi rękami chowała dłonie we włosach partnera.Pechblenda - Inaczej zwana smółką uranową. Gdyby Marii Skłodowskiej-Curie i Piotrowi Curie nie udało się sprowadzić do Francji z Czech ośmiu ton pechblendy, z której później wydzielali czysty rad, nie byłoby wielkiego odkrycia i dwóch nagród Nobla dla Marii.
Rower - W życiu małżeństwa Curie odgrywał bardzo znaczącą rolę. Maria i Piotr do tego stopnia uwielbiali spędzać czas na rowerze, że to właśnie ten pojazd wybrali na podróż poślubną.
Serce - Te zapewne najmocniej biło Marii, gdy dokonywała epokowych odkryć chemicznych, bo swoją pasję stawiała ponad wszystko, ale serce Marii Skłodowskiej-Curie było także bardzo wrażliwe na wszelkie miłości. Wiadomo, że Polka była bliżej związana z czterema mężczyznami, choć miłości i miłostek było w życiu Marii Skłodowskiej-Curie zapewne więcej.
Tłum - Jeden z największych przeciwników Marii Skłodowskiej-Curie. Maria cierpiała na patologiczny wręcz lęk przed tłumem, w sytuacji osaczenia czuła się bezsilna. Francoise Giroud pisze w biografii Marii, że ten lęk doprowadzał ją czasem nawet do omdlenia.
„Dla państwa Curie nie ma gorszej rzeczy niż popisywać się, obnażać, być przedmiotem publicznego zainteresowania, być fotografowanym, karykaturowanym, wystawionym na pokaz, choćby nawet w najlepszych intencjach.”
Ubóstwo - Maria z Piotrem na początku małżeństwa żyli na granicy ubóstwa. Jeszcze podczas studiów Maria Skłodowska-Curie musiała korzystać z pomocy siostry Broni i jej męża Kazimierza, którzy w tym czasie mieszkali w Paryżu. Inaczej nie byłoby jej stać nawet na mały pokój w tanim hoteliku przy ulicy Flatters.
Wojna - Gdy 28 czerwca 1914 roku Maria Skłodowska-Curie kupiła gazetę „Le Temps”, z której dowiedziała się o zastrzeleniu arcyksięcia Franciszka Ferdynanda, następcy tronu monarchii austro-węgierskiej w Sarajewie, wiedziała, że za chwilę wybuchnie wojna. Ale jak zawsze i wobec tego stanu rzeczy przyjęła postawę praktyczną: „Trzeba działać, działać!”. W krótkim czasie Maria zorganizowała pokaźną flotyllę samochodów wyposażonych w aparaturę rentgenowską i personel, trzymając pieczę nad organizacją wojskowego lecznictwa radiologicznego. Gdy na froncie zrobiło się niespokojnie, armia niemiecka była już u bram Paryża i trzeba było wyjeżdżać dalej, do Bordeaux, Maria zapakowała to, co dla niej najcenniejsze. W ciężkiej skrzynce znajdowało się dwadzieścia kilo ołowiu i jeden gram radu. Jedyny we Francji, prezent dla Marii. Dwadzieścia kilo ołowiu na barkach kobiety o drobnej budowie, która ze strachem w oczach przemierzała pociągiem Francję - to obraz na piękny film. Maria pomagała lekarzom, nieposiadającym jeszcze doświadczenia w radiologii, właściwie przez cały czas trwania wojny, aż do uspokojenia frontu i ucieczki cesarza Wilhelma II z Niemiec. „W pierwszych dniach listopada w samochodzie 'E' prześwietlono 944 rannego” - oczywiście największa w tym zasługa Marii Skłodowskiej-Curie. Maria cały czas drżała też o sytuację w Polsce, dlatego, gdy Polska została wyzwolona z pęt, a jej znajomy Ignacy Paderewski został premierem w Warszawie, nie kryła szczęścia.
Yvert Colette - Była zagorzałą feministką, autorką książki „Księżniczka wiedzy”, która w 1907 roku została uhonorowana nagrodą „Femina”. Maria Skłodowska-Curie wspierała ruch feministek i przyznawała, że gdyby miała więcej czasu, na pewno zaangażowałaby się w walkę polityczną na rzecz uzyskania praw wyborczych przez angielskie sufrażystki, do których często jeździła.
Zakopane - Maria Skłodowska-Curie kochała polskie Tatry, często odwiedzała Zakopane,w którym miała bliską rodzinę - jej siostra Bronia wspólnie z mężem Kazimierzem zbudowali tam sanatorium dla chorych na płuca, gdzie zatrzymywała się także i Maria. Maria szczególnie zachwycała się zakopiańskimi łąkami i Doliną Gąsienicową. W Zakopanem Maria poznała też drugą miłość - Kazimierza Żórawskiego. Zachowało się kilkanaście zdjęć z podróży do stolicy polskich Tatr. Między innymi z 1899 i 1911 roku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz